III Manewry Dryboonkrowe pamięci Tomka Kowalskiego

6 grudnia 2013

III Manewry Dryboonkrowe pamięci Tomka Kowalskiego już za nami , nasza reprezentacja dała czadu ,każdy dał z siebie ile mógł . Skład naszej grupy Marcin Mistrzak, Arkadiusz Kowalski, Rafał Arndt i Tomasz Urbański.

Odprawa fot. Andrzej Makarczuk

Odprawa przed zawodami
fot. Andrzej Makarczuk

Więc tak w piątek 29-11-2013 godzina 17:00 wyjazd do stolicy gdzie mamy nocleg , jak się później okazało w niezbyt komfortowych warunkach. Delikatnie mówiąc nasi „sąsiedzi” Zespół Tęcza 😉 imprezowali do białego rana. Więc rano wypoczęci 😉 ruszyliśmy na zawody. Manewry to super impreza na której po prostu trzeba być chociażby dla towarzystwa. Po przybyciu na miejsce i zarejestrowaniu się, krótka odprawa i zaczynamy rywalizacje. Plan mamy prosty Ja idę jako pierwszy, a później pozostali. Sprzedaje im patenty na szybkie przejścia ale oczywiście nie oznacza to, że będzie łatwo. Dróg eliminacyjnych jest 7 od D5+ do D8 z przewagą tych trudniejszych. Niektóre już znałem. Trudno mówić o odczuciach kolegów na każdej drodze więc może skupie się na własnych.

  • Prostowanie Wielbłąda i Lewa rysa – to łatwe drogi za D5+, dwie ryski może i nie są one wymagające ale skupić się trzeba. Liczy się technika i zdecydowanie.
  • Krztusiec D7+ – tu trzeba się zdecydować na ruchy i zasuwać 🙂
  • Psychoszpara D8 siła i wytrzymałość.
  • Wariant Żylety D7+ droga która wymaga techniki, siły i wytrzymałości.
  • Lord Vader D7 czujna.
  • Majonez D7+ porównywalny do Żylety ale bardziej czujna i mniej siłowy
Arek

Arek – Prawa rysa

Tomek

Tomek – Praw rysa

Marcin

Marcin – Krztusiec

Rafał

Rafał – Krztusiec

Na każdą z dróg w eliminacjach mieliśmy limit czasu 6 minut. Nie powiem że było łatwo, trzeba było się troszkę napracować , ale gorzej z tym co w głowie siedziało. Należało sobie poukładać w głowie bo presja z klubu jest 😉 . Koledzy spisali się świetnie ale niestety nie udało się im wejść im do półfinałów. No i tak stanąłem sam z naszego klub do półfinału. Droga D8+ Bezdech. Do takiej cyfry już nie raz się wstawiałem. Ale tutaj oprócz wstawiania się, musiałem przejść ją w pierwszej próbie. Ku mojemu zaskoczeniu przeszedłem 🙂 . Do finałów z 10 zawodników przeszło nas 6. Warunkiem było wpięcie się w top. Finał to D11, jeszcze bez przejścia i bez nazwy. Wygląda super. Start w pionie i naście metrów dachu. Słowa tego nie opiszą i trzeba tam pojechać i sobie zobaczyć jak to wygląda. Ostatecznie zająłem 4 miejsce ex aequo z Andrzej Makarczukiem.

Tomek na finale D11 fot. Andrzej Makarczuk

Tomek na finale D11
fot. Andrzej Makarczuk

Były to już moje trzecie Manewry Dryboonkrowe z każdych wracam z nowa motywacja, z nowymi planami do dalszych treningów . Wszystko po to żeby zabawa była lepsza, a poziom zacniejszy. Co najważniejsze to liczył się sam udział w tak zacnej imprezie i pokazanie że jesteśmy jako KW Bydgoszcz.

Zachęcam tych co jeszcze nie próbowali, a chcieliby stanąć w kolejnej IV edycji Manewrów Dryboonkrowe, do pracy – już trzeba zacząć ładować.

Tomasz Urbański (Gadżet)