Gran Paradiso północną ścianą

21 października 2014

Siódmego czerwca 2014 roku wybraliśmy się do Włoch w celu wejścia na Gran Paradiso północną ścianą. Pojechaliśmy w trójkę tj. Marcin Mistrzak, Wojtek Zawadzki i Maciej Grzegorczyk.

Poniżej chciałem przedstawić kilka przydatnych informacji tym którzy chcieliby się wybrać na podobną wycieczkę. Samochodem jedzie się do miejscowości Pont w dolinie Aosty. Z Aosty drogowskazy prowadzą na Valsavaranche. W Pont na końcu drogi jest duże pole namiotowe. Do schroniska Emanuele szlak zaczyna się praktycznie z samego pola namiotowego, natomiast żeby dotrzeć do Chabod należy cofnąć się asfaltem około dwóch kilometrów. Przy wejściu na szlak jest parking na kilka samochodów. Bez problemu można zostawić tam auto na kilka dni. W weekend mogą być problemy z wolnym miejscem. Schronisko Chabod poza głównym budynkiem posiada schronisko zimowe. W czasie naszego pobytu było jeszcze czynne. Jest to budynek postawiony kilka lat temu. Ma dwa pokoje z dużą ilością łóżek. Śpiwory są raczej zbędne. Na każdym łóżku są dwa czyste koce. Kuchnia jest wyposażona w gaz. Wodę można nabrać za schroniskiem. Prąd jest odłączony. Jak długo jest czynne schronisko zimowe można sprawdzić na stronie http://www.rifugiochabod.com/. Na tej samej stronie można zobaczyć Gran Paradiso z kamery umieszczonej na dachu schroniska. Nocleg kosztował 5 euro. Na szczyt można dojść z schroniska Chabod (2750m) lub Vittorio Emanuele II (2732m). Z Chabod idzie się lodowcem Laveciau natomiast z Emanuele lodowcem Gran Paradiso. Szlaki z obydwu schronisk łączą się i na szczyt prowadzi jedna ścieżka. Lodowiec Laveciau jest mocno uszczelinowy.

Podczas naszego pobytu miał miejsce wypadek. Jeden z dwóch Włochów podczas zejścia wpadł do szczeliny (twierdził że 15m). Nie byli związani. Drugi nie mając telefonu pobił rekord w prędkości zejścia do schroniska. Po akcji śmigłowcem ratownicy wyciągnęli chłopaka na powierzchnię. Jak się okazało nic mu się nie stało. Na północną ścianę startuje się z Chabod.

Gran Paradiso

Gran Paradiso

Dojście pod ścianę zajęło nam trochę ponad dwie godziny. Według szefa schroniska dojście nie powinno zająć więcej niż trzy godziny. Jeśli jest inaczej uważa, że lepiej się wycofać i popracować nad kondycją. Północna Gran Paradiso wyceniona jest na AD+. Lód 55stopni, długość 400m. Jest kilka możliwości przejścia, ale wielkiej różnicy niema. Dół ściany jest pokryty śniegiem który z czasem przechodzi w lód o podobnym nastromieniu na całej szerokości i długości (poza serakiem).

Gran Paradiso

Nasza droga wyglądała następująco: Początek szliśmy z lotną tak jak biegnie 12 potem 9. Nad szczeliną zaczęliśmy iść lekko w lewo. Po dojściu do lodu nadal szliśmy lekko odbijając w lewo. Około 50m przed serakiem zrobiłem pierwsze stanowisko. Z lotną idzie się szybko ale Marcin mocno narzekał na spadający na niego lód, no i nie było wyjścia. Serak minęliśmy z lewej strony mniej więcej w połowie szerokości między skałami, a serakiem. Dalej prosto do góry. Przejście zajęło nam niecałe 5h plus około godziny granią. Na grani byliśmy o 10.30. Grań fajna. Momentami wąska, kilka nawisów. Asekuracja praktycznie żadna. Granią idzie się do końca przez właściwy wierzchołek do uskoku przed szczytem turystycznym z Madonną. Do uskoku schodzi się kilka metrów po skale na południową stronę. Dalej trawersuje się pod szczytem z Madonną od północy i do ścieżki na drodze normalnej.

Maciej Grzegorczyk