Taschachhochjoch – Taschach-Eiswand

21 grudnia 2018

Wybraliśmy się (Marcin Mistrzak i Maciej Grzegorczyk) do Austrii celem przejścia północnej ściany Taschachhochjoch 3355m.n.p.m. Jest jedną z najdłuższych lodowych ścian w rejonie Alp Otztalskich i oferuje 600m wspinaczki. Polecana jest do przejścia wiosną gdy skalną część w środkowej części  pokrywa śnieg. Wyjście na szczyt ma dwa warianty. Lewy – po lodzie i prawy- po mikście; ściana ma 55 stopni nachylenia.  Zimą podejście pod ścianę narażone jest na lawiny.

Wyjechaliśmy 29 kwietnia z Bydgoszczy. Spaliśmy na campingu w dolinie Imst. Następnego dnia rano podjechaliśmy na parking do osady Mittelberg na wysokości 1763m. Czekało nas 2,5-3 godziny podejścia do schroniska Taschachhaus na wysokość 2432m.n.p.m. Tak podaje przewodnik. My szliśmy ponad 5 godzin. Niestety na całej trasie leżał głęboki śnieg. Zapadaliśmy się po pas i klnąc w myślach cierpliwie szliśmy przed siebie. Warunki były idealne dla skiturowców, ale dla nas tragedia. Miejscowy „chatar” campingu ostrzegał by iść wcześnie rano przez dolinę bo wszędzie zjeżdżają lawiny. Faktycznie w wielu miejscach widać było lawiniska które dochodziły do dna doliny. Dojście do schroniska tak nas wymęczyło, że we wtorek 1 maja postanowiliśmy odpocząć i podeszliśmy tylko pod ścianę żeby zobaczyć jak wiedzie droga podejściowa .

Po 40 minutach w idealnych warunkach doszliśmy niemalże pod samą ścianę. Po powrocie do schronu spakowaliśmy sprzęt i ustaliliśmy wyjście na 4 rano następnego dnia. Nazajutrz okazało się, że  pada deszcz, było plus 3 C. Ustaliliśmy, że ruszamy bo droga zaczyna się na wysokości około 2700 m . n.p.m. więc  wyżej powinien być zimniej. Mimo rozpoznania drogi dzień wcześniej widoczność była tak słaba że musieliśmy czekać 20 minut aż chociaż trochę rozejdą się mgły. Całą ścianę przeszliśmy w prawie dwie godziny. W ścianie warunki były idealne do szybkiego  poruszania się. Niestety lód był pokryty firnem lub płytkim śniegiem więc z fajnego dziabania nic nie wyszło.  Nie było możliwości sensownej asekuracji więc z niej zrezygnowaliśmy. Dodatkowo naszym zdaniem nie była ona konieczna. Ściana Taschachhochjoch jest pierwszym etapem Pitztaler-Eisexpress. Jest to łańcuchówka w skład której wchodzą ściany Taschachhochjoch, Petersenspitze, Brochkogel i Wildspitze.

Plan minimum zakładał przejście Taschachhochjoch. Z czasem postanowiliśmy przejść jak najwięcej ścian, a najlepiej całą łańcuchówkę. Na szczycie okazało się , że widoczność jeszcze bardziej się pogorszyła. Ciężko było się zorientować w którym kierunku iść dalej. Nie mogliśmy też odnaleźć drogi zejściowej więc zeszliśmy „po śladach”.

Ocieplenie postępowało i podczas zejścia cały czas słychać było lawiny. Zejście trwało 3 godziny i dostarczyło wielu emocji ze względu na obawy związane z lawinami. Powyższe ściany w przewodniku opisane są jako wspinaczka w lodzie. Warunki jakie my zastaliśmy niestety nie potwierdzają tego. Cały lód pokryty był śniegiem.

Informacje praktyczne: w dolinie Imst jest do dyspozycji kilka campingów, cena około 10 euro za nocleg od osoby, najbardziej sensownie wygląda ten:

http://www.camping-imst.at/

My spaliśmy w wiosce dalej w górę doliny i nie polecamy;

Schronisko jest czynne od czerwca do września. W pozostałe miesiące funkcjonuje jako Winter room. Schronisko Taschachhaus w wersji zimowej do dyspozycji ma łóżka z poduszką i dwoma ciepłymi kocami, toaleta, kuchnia z naczyniami i sztućcami, oraz piec, obok schroniska jest suche drewno. Brak bieżącej wody, ale jest możliwość topienia śniegu w ogromnych garnkach. Cena za nocleg to 12 euro z legitymacją Alpenverein i 22 euro bez legitymacji. Dzieci do lat 6 gratis (już się nie załapaliśmy): Opłaty za nocleg i piwo (dostępne w samoobsłudze) uiszcza się do specjalnej skarbonki albo przelewem

www.taschachhaus.com

Ściana wg austriackich stron i przewodnika najlepsze warunki oferuje w okresie marzec-czerwiec.

Droga od Niemiec do osady Mittelberg  nie prowadzi przez autostradę więc winieta austriacka jest zbędna.

Marcin Mistrzak